sars m2
słyszę jak ścisza się w sąsiednim pokoju
muzyka po wczorajszej kolacji
niecierpliwie stuka widelcem o stół
stuka w rytm zeszłomiesięcznej
menstruacji
strach ulatnia się z palników
brudne łachy zaczęły być ojej stylem
chcę wyjść chcę pobiec chcę
zachłysnąć się swoim alergicznym gilem
ajajaj chyba już mam krzywe plecy
od pozycji półleżącej od myśli ciężkich
wietrze zęby coby wpuścić trochę mięty
a psik
MW
szuflada
czwartek, 2 kwietnia 2020
czwartek, 26 grudnia 2019
Czasownik zwrotny
Zgrabnie odmieniony czasownik zwrotny
Lecz nie się ale cię
Niesie przekaz w piosenkach często grany
Do niedawna znajomo mi nieznany
Lecz nie się ale cię
Niesie przekaz w piosenkach często grany
Do niedawna znajomo mi nieznany
Ale z nim dzień dobry naprawdę dobry
Do widzenia zapowiedzią rozkoszy
Wczesny ranek jakby mniej wyrodny
I noc bez niego brzydsze sny tworzy
Do widzenia zapowiedzią rozkoszy
Wczesny ranek jakby mniej wyrodny
I noc bez niego brzydsze sny tworzy
Kiedy w fotelu zasiądę zaskakująco wygodnym
I ktoś pocałuje w czoło jak z gifa szary kot
Kiedy okryje mnie skrzydłem dorodnym
Kiedy nóg długość zamieni w miłosny splot
I ktoś pocałuje w czoło jak z gifa szary kot
Kiedy okryje mnie skrzydłem dorodnym
Kiedy nóg długość zamieni w miłosny splot
Wtedy wypowiem głosem wiarygodnym
Bezwstydnie jeszcze mocniej wytrę
Że go bardzo tym czasownikiem zwrotnym
Że pewna jestem
Że chcę
Cię
Bezwstydnie jeszcze mocniej wytrę
Że go bardzo tym czasownikiem zwrotnym
Że pewna jestem
Że chcę
Cię
MW
sobota, 18 maja 2019
wyjątkowo lekki maj
(to nie wie sz
r)
Przyszedł maj a z nim opary myśli wyjątkowo lekkich. To nie będzie wiersz. To nie będzie doroczny wiosenny ciziomiziowy wiersz. Nie zrymuję, nie podzielę na sylaby, napiszę. Pierwszy raz od dawna zaświeciło słońce. Jest sobota osiemnastego maja, za oknami turkot życia, na nogach wielobarwne siniaki, oznaki przepływu krwi. Puls w normie, ja jak zwykle nie. Nie przepraszam nikogo. Nie ma za co. Dziękuję. W głośniku wyjątkowo zimny maj studzi ból. W powietrzu ciepło odparowuje wyrzuty. Kurz widoczny w smugach słońca okrąża mi głowę tak, że nie myślę już o tobie ani o tobie. O tobie też nie myślę, choć może powinnam. Nie myślę, nie odliczam, nie kalkuluję, nie zakładam. Ja zdejmuję to z siebie i wykładam na bruk. Nieideały sięgają wyżyj, się.
MW
(to nie wie sz
r)
Przyszedł maj a z nim opary myśli wyjątkowo lekkich. To nie będzie wiersz. To nie będzie doroczny wiosenny ciziomiziowy wiersz. Nie zrymuję, nie podzielę na sylaby, napiszę. Pierwszy raz od dawna zaświeciło słońce. Jest sobota osiemnastego maja, za oknami turkot życia, na nogach wielobarwne siniaki, oznaki przepływu krwi. Puls w normie, ja jak zwykle nie. Nie przepraszam nikogo. Nie ma za co. Dziękuję. W głośniku wyjątkowo zimny maj studzi ból. W powietrzu ciepło odparowuje wyrzuty. Kurz widoczny w smugach słońca okrąża mi głowę tak, że nie myślę już o tobie ani o tobie. O tobie też nie myślę, choć może powinnam. Nie myślę, nie odliczam, nie kalkuluję, nie zakładam. Ja zdejmuję to z siebie i wykładam na bruk. Nieideały sięgają wyżyj, się.
MW
czwartek, 28 marca 2019
żadna sztuka
nonszalancja
szkło pokrywa warstwa ciepłej mgły
orientuję się że za minutę wschód słońca
dym nieznanego papierosa chłonie żółć
bełkot poranka wkracza na salony
reflektor gaśnie
nie ma braw
melodie urwane
popiół i kamień
ja tańczę
często mówisz że gram
cóż show must go on
drugi raz nie zaproszą mnie wcale
więcej nawiązań nie pamiętam
tam tam
tam
obrót
krok w przód
krok w tył
skok w bok
odwrotu nie będzie
wywrót
parkiet śliski od przegapień
deski liżą wymyte z uczuć szczeliny
i raz i dwa
i dwa
do trzech to żadna sztuka
i tylko rajstopa puszcza mi oko
porozumiewawczo
po rozum
iewawczo
wychodzę
MW
nonszalancja
szkło pokrywa warstwa ciepłej mgły
orientuję się że za minutę wschód słońca
dym nieznanego papierosa chłonie żółć
bełkot poranka wkracza na salony
reflektor gaśnie
nie ma braw
melodie urwane
popiół i kamień
ja tańczę
często mówisz że gram
cóż show must go on
drugi raz nie zaproszą mnie wcale
więcej nawiązań nie pamiętam
tam tam
tam
obrót
krok w przód
krok w tył
skok w bok
odwrotu nie będzie
wywrót
parkiet śliski od przegapień
deski liżą wymyte z uczuć szczeliny
i raz i dwa
i dwa
do trzech to żadna sztuka
i tylko rajstopa puszcza mi oko
porozumiewawczo
po rozum
iewawczo
wychodzę
MW
środa, 6 marca 2019
poniedziałek, 24 grudnia 2018
wiersz o nierządzie
(kategoria: wiersze obyczajowe)
panie
mleko się rozlało
i zsiada się na podłodze
rozsiada
na wszystkie strony
białe strugi opłakują
przyszłych mężów
byłe żony
a wdepnij pan
i ślady roznieś
jak dobrą nowinę
z tego mleka sera nie będzie
już wiedzą wszędzie
głusi i ślepi
smutni i weseli
mleko się rozlało
u niej w domu na pościeli
MW
(kategoria: wiersze obyczajowe)
panie
mleko się rozlało
i zsiada się na podłodze
rozsiada
na wszystkie strony
białe strugi opłakują
przyszłych mężów
byłe żony
a wdepnij pan
i ślady roznieś
jak dobrą nowinę
z tego mleka sera nie będzie
już wiedzą wszędzie
głusi i ślepi
smutni i weseli
mleko się rozlało
u niej w domu na pościeli
MW
niedziela, 2 grudnia 2018
środa, 7 listopada 2018
***
czujesz
to wytarte od westchnień
to wytarte od westchnień
powietrze?
jest nasze
chodzę i szukam
człowieka z przeponą
ulicznego grajka z płucami
pełnymi pasji
careless whisper w eter
uciekamy jak gołębie
chodzę i kaszlę
czarnym atramentem
on wchłonie moje wiersze
zleje w jeden kleks
stanie się wielkim lamentem
ja pieprzę
co za wzniosły tekst
tęsknię i chodzę
mam ten świat po dziurki w nosie
bo mi nie odpowiada
na pytania które w myślach płodzę
ale nic z nich nie urodzę
stoję i jestem
w miejscu
jednak ciągle
jednak ciągle
gdzie indziej mnie widzą
szczęśliwą
ale jakby za brudną szybą
stoję na wietrze
wytrzyj mi ją
westchnieniami wytrzyj
jak to powietrze
MW
poniedziałek, 29 października 2018
środa, 17 października 2018
niedziela, 14 października 2018
ja zabawka
ławka
potem kawka
następnie ja zabawka
nie działa beton ani trawka
wzrosła podwójnie stara stawka
pocałunek
potem zimny trunek
dzwonię 112 na ratunek
kiss me gently on my neck
szybciej bo przypala nam się stek
kolacyjka
a to piękna historyjka
ja smakuję ty cieszysz ryjka
w pocałunkach tonie moja szyjka
macicy
MW
______________
zasługujemy na więcej
ławka
potem kawka
następnie ja zabawka
nie działa beton ani trawka
wzrosła podwójnie stara stawka
pocałunek
potem zimny trunek
dzwonię 112 na ratunek
kiss me gently on my neck
szybciej bo przypala nam się stek
kolacyjka
a to piękna historyjka
ja smakuję ty cieszysz ryjka
w pocałunkach tonie moja szyjka
macicy
MW
______________
zasługujemy na więcej
środa, 3 października 2018
7
tłoczno w tramwaju
linii numer siedem
ciężko oddycha wi-fi
serca z instagrama bledną
od niedostatku krwi
a psik!
kicham i prycham
spluwam
ślina niezadowolenia spływa
po fejsbukowym wallu
zapaliłabym
zajarałabym fajkę
a przecież ja nie palę
ani fajek
ani starych listów miłosnych
z messengera
reaguję
wrrr
mam was w zasięgu
w zaprzęgu was mam
bez limitu spojrzeń
mkniemy tym światłowodem
wymiana emotek
na pełnej kurwie
a każda inna
tak samo irytująca
dymki z anginą
powoli docierają
✓ wciągnięto at 7:45 am
tłoczno tu
tłoczno mi tu w środku
MW
____________________
każdy z nas jest trochę socjopatą
https://www.youtube.com/watch?v=hVcgSByaHPA
tłoczno w tramwaju
linii numer siedem
ciężko oddycha wi-fi
serca z instagrama bledną
od niedostatku krwi
a psik!
kicham i prycham
spluwam
ślina niezadowolenia spływa
po fejsbukowym wallu
zapaliłabym
zajarałabym fajkę
a przecież ja nie palę
ani fajek
ani starych listów miłosnych
z messengera
reaguję
wrrr
mam was w zasięgu
w zaprzęgu was mam
bez limitu spojrzeń
mkniemy tym światłowodem
wymiana emotek
na pełnej kurwie
a każda inna
tak samo irytująca
dymki z anginą
powoli docierają
✓ wciągnięto at 7:45 am
tłoczno tu
tłoczno mi tu w środku
MW
____________________
każdy z nas jest trochę socjopatą
https://www.youtube.com/watch?v=hVcgSByaHPA
niedziela, 23 września 2018
Przygotowania
Wiatr poranny gładzi żywy kołtun ziemi.
Stępluje miękką stopą zroszone źdźbła -
pieśń lasów szumnych o nagłej jesieni,
melodia tańcząca wśród liści lekka jak mgła.
Syczy wilgoć świeżym dnia oddechem.
Rosa poi spragnione bladego świtu pnącza
podążające za leśnych duchów echem
jak za swym nurtem rzeka szumna i rwąca.
Tulę do siebie myśli i cicho oswajam.
Chłodnym spojrzeniem naświetlam detale.
Noc i dzień ze sobą starannie spajam
jak kochanków co wciąż nie znają się wcale.
Przychodzę do ciebie i ręce rozkładam
niepewne jak ranek co jeszcze oczy mruży.
Dochodzę do siebie i sercu pomagam
zamieszkać bezpiecznie w jesiennej głuszy.
MW
Wiatr poranny gładzi żywy kołtun ziemi.
Stępluje miękką stopą zroszone źdźbła -
pieśń lasów szumnych o nagłej jesieni,
melodia tańcząca wśród liści lekka jak mgła.
Syczy wilgoć świeżym dnia oddechem.
Rosa poi spragnione bladego świtu pnącza
podążające za leśnych duchów echem
jak za swym nurtem rzeka szumna i rwąca.
Tulę do siebie myśli i cicho oswajam.
Chłodnym spojrzeniem naświetlam detale.
Noc i dzień ze sobą starannie spajam
jak kochanków co wciąż nie znają się wcale.
Przychodzę do ciebie i ręce rozkładam
niepewne jak ranek co jeszcze oczy mruży.
Dochodzę do siebie i sercu pomagam
zamieszkać bezpiecznie w jesiennej głuszy.
MW
piątek, 14 września 2018
***
zapach twojej skóry wsiąka w zimną pościel
na której zasiejemy wieczorną tęsknotę
trzeba pielęgnować
doglądać
podglądać
nie puszczać się
dobrej myśli
nie doprowadzać do
złych posunięć
zapach twojej skóry jest ulotny jak
chwila naszego uniesienia
bezpieczna i pewna
zabierz mnie do siebie
sobą mnie zabierz
od środka sobą
do wewnątrz mnie
MW
_____
https://www.youtube.com/watch?v=1lDZHIM4NKs
zapach twojej skóry wsiąka w zimną pościel
na której zasiejemy wieczorną tęsknotę
trzeba pielęgnować
doglądać
podglądać
nie puszczać się
dobrej myśli
nie doprowadzać do
złych posunięć
zapach twojej skóry jest ulotny jak
chwila naszego uniesienia
bezpieczna i pewna
zabierz mnie do siebie
sobą mnie zabierz
od środka sobą
do wewnątrz mnie
MW
_____
https://www.youtube.com/watch?v=1lDZHIM4NKs
niedziela, 2 września 2018
tunel
kompozycja świateł w tunelu
przeszywa nicią porozumienia
ciemność i jasność
są tam słowa - latarnie morskie
są emocje - pułapki w mroku
ach przecież
mogłabym nie iść
mogłabym złamać na pół
ten niemądry byt
skończyć linijkę wielokropkiem
zostawić ciszę na pastwę
czasu
mogłabym wyszyć na zasłonie
milczenia
swoje inicjały
zamknąć na klucz tę ciszę
wbić sztylet we własne plecy
w kręgosłup moralny
jeżdżący od dawna na wózku
mogłabym pisać
o kolejnym pustym rozdziale
o kolejnej historii
okradzionej z zakończenia
mogłabym uderzać głową o mur
który sami budujemy
i sami burzymy
roztrzaskać w drobny mak
ciepłe wspomnienia
zamieść pod dywan
utkany z żalu i poczucia straty
***
karmię cię słowami których nigdy
nie przepuszczę przez gardło
dotykam miejsc które milkną
na widok wschodzącego rozumu
wypowiadam ci jasność
idę
w mrok
***
MW
______
https://www.youtube.com/watch?v=q3gnxO8bUxQ
kompozycja świateł w tunelu
przeszywa nicią porozumienia
ciemność i jasność
są tam słowa - latarnie morskie
są emocje - pułapki w mroku
ach przecież
mogłabym nie iść
mogłabym złamać na pół
ten niemądry byt
skończyć linijkę wielokropkiem
zostawić ciszę na pastwę
czasu
mogłabym wyszyć na zasłonie
milczenia
swoje inicjały
zamknąć na klucz tę ciszę
wbić sztylet we własne plecy
w kręgosłup moralny
jeżdżący od dawna na wózku
mogłabym pisać
o kolejnym pustym rozdziale
o kolejnej historii
okradzionej z zakończenia
mogłabym uderzać głową o mur
który sami budujemy
i sami burzymy
roztrzaskać w drobny mak
ciepłe wspomnienia
zamieść pod dywan
utkany z żalu i poczucia straty
***
karmię cię słowami których nigdy
nie przepuszczę przez gardło
dotykam miejsc które milkną
na widok wschodzącego rozumu
wypowiadam ci jasność
idę
w mrok
***
MW
______
https://www.youtube.com/watch?v=q3gnxO8bUxQ
piątek, 17 sierpnia 2018
proszę
przyjdź i wbij sztylet słów w tę ciszę
przyjdź zanim ból do snu ukołyszę
pokaż jak chwyta się motyle na wietrze
pokaż jak smakuje zimą letnie powietrze
i niech stopnieje serce
i niech wpadnie mi życie w ręce
niech pragnę
jeszcze
jeszcze
uratuj mnie
zanim odpłynę myślami w zapomnienie
zanim dzień w ciemną noc zamienię
chcę uwierzyć wreszcie
że i mnie
dotyczy
szczęście
MW
przyjdź i wbij sztylet słów w tę ciszę
przyjdź zanim ból do snu ukołyszę
pokaż jak chwyta się motyle na wietrze
pokaż jak smakuje zimą letnie powietrze
i niech stopnieje serce
i niech wpadnie mi życie w ręce
niech pragnę
jeszcze
jeszcze
uratuj mnie
zanim odpłynę myślami w zapomnienie
zanim dzień w ciemną noc zamienię
chcę uwierzyć wreszcie
że i mnie
dotyczy
szczęście
MW
czwartek, 9 sierpnia 2018
chodźmy na zakupy
widziałam prawdę
sprzedawaną na raty
w bezpiecznych dawkach
uciszajacych sumienie
dostrzegłam szczerość tak drogą
że nikt w tym mieście nie mógł
sobie na nią pozwolić
stała sama
przeterminowana od lat
na najwyższej półce zwanej moralnością
słyszałam o taniej przyjemności opartej
na seksualnym barterze
na spółce z ograniczoną odpowiedzialnością
słyszałam o wygodnym shoppingu online
można tam kupić:
piersi z kobiety
udka bez celulitu
w promocyjnej cenie
z dostawą do domu
potknęłam się o nienawiść
rozdawaną za darmo w hurtowych ilościach
potrafiącą wykarmić pięcioosobową rodzinę
chodziłam wśród pełnych półek
z pustym koszykiem -
metaforą serca
lista zakupów ani trochę się nie kurczyła:
marzę o zaufaniu z dożywotnią gwarancją
pragnę czułego dotyku z pierwszej ręki
chcę zrozumieć różne rodzaje miłości
nie patrząc na etykietki
chcę odwagi za grosz
uczciwości za pogodny uśmiech
chcę słonecznych dni
bez kosmicznych rachunków za prąd
chcę miłości bez daty ważności na
opakowanych szczęściem sercach
...
wiedziałam
nic tu po mnie
czas wracać
nie wszystko da się kupić
w supermarkecie pozornego szczęścia
MW
widziałam prawdę
sprzedawaną na raty
w bezpiecznych dawkach
uciszajacych sumienie
dostrzegłam szczerość tak drogą
że nikt w tym mieście nie mógł
sobie na nią pozwolić
stała sama
przeterminowana od lat
na najwyższej półce zwanej moralnością
słyszałam o taniej przyjemności opartej
na seksualnym barterze
na spółce z ograniczoną odpowiedzialnością
słyszałam o wygodnym shoppingu online
można tam kupić:
piersi z kobiety
udka bez celulitu
w promocyjnej cenie
z dostawą do domu
potknęłam się o nienawiść
rozdawaną za darmo w hurtowych ilościach
potrafiącą wykarmić pięcioosobową rodzinę
chodziłam wśród pełnych półek
z pustym koszykiem -
metaforą serca
lista zakupów ani trochę się nie kurczyła:
marzę o zaufaniu z dożywotnią gwarancją
pragnę czułego dotyku z pierwszej ręki
chcę zrozumieć różne rodzaje miłości
nie patrząc na etykietki
chcę odwagi za grosz
uczciwości za pogodny uśmiech
chcę słonecznych dni
bez kosmicznych rachunków za prąd
chcę miłości bez daty ważności na
opakowanych szczęściem sercach
...
wiedziałam
nic tu po mnie
czas wracać
nie wszystko da się kupić
w supermarkecie pozornego szczęścia
MW
niedziela, 5 sierpnia 2018
Słowa niecenzuralne
Zlepki liter wchodzące uparcie w paradę,
nieproszone dopuszczają się do głosu.
Skręcają proste myśli, zwiastując zagładę.
Leją strugę słów bez zimnego patosu.
Rychła śmierć już w pierwszym zdaniu czeka.
Zamiera krzykiem, drży taktu brakiem-
oboloła krtań manifestująca mnie, człowieka,
co z dna się wynurzył, nazwany wrakiem:
zatopiony w sylabach nie mających litości,
odurzony zapachem na wskroś wyrazistym,
zaciskający czarne litery w ciągłej gotowości,
by stanąć na baczność w języku oj... czystym!
MW
Zlepki liter wchodzące uparcie w paradę,
nieproszone dopuszczają się do głosu.
Skręcają proste myśli, zwiastując zagładę.
Leją strugę słów bez zimnego patosu.
Rychła śmierć już w pierwszym zdaniu czeka.
Zamiera krzykiem, drży taktu brakiem-
oboloła krtań manifestująca mnie, człowieka,
co z dna się wynurzył, nazwany wrakiem:
zatopiony w sylabach nie mających litości,
odurzony zapachem na wskroś wyrazistym,
zaciskający czarne litery w ciągłej gotowości,
by stanąć na baczność w języku oj... czystym!
MW
poniedziałek, 30 lipca 2018
bz(d)ura
zapędzona w cudze historie
napisałam pusty rozdział w naszej
nic tam nie ma
są tylko domysły
dwie garści przykrych zdarzeń
ujebana obcym błotem
oczyściłam głowę z wątpliwości
na chwilę
wrzuciłam próżnię do nicości
zaczytana w twoich wierszach
mylę kropki z przecinkami
widzę - wciąż w nich mieszkam
wciąż między słowami
ja i one:
żal i tęsknota kwaśniejące
jak deszcz który nas kiedyś spotkał
na naszej łące
bz(d)ura płynęła dwa kroki za nami
ptaki wreszcie nie fałszowały
a ty wciąż ten sam
co "popisujesz się rękami
które dotykały mnie nawet często
w dni radosne nawet ponure"
daj się zatonąć choć na chwilę
nawet
jeśli uznasz to za bz(d)urę
MW
zapędzona w cudze historie
napisałam pusty rozdział w naszej
nic tam nie ma
są tylko domysły
dwie garści przykrych zdarzeń
ujebana obcym błotem
oczyściłam głowę z wątpliwości
na chwilę
wrzuciłam próżnię do nicości
zaczytana w twoich wierszach
mylę kropki z przecinkami
widzę - wciąż w nich mieszkam
wciąż między słowami
ja i one:
żal i tęsknota kwaśniejące
jak deszcz który nas kiedyś spotkał
na naszej łące
bz(d)ura płynęła dwa kroki za nami
ptaki wreszcie nie fałszowały
a ty wciąż ten sam
co "popisujesz się rękami
które dotykały mnie nawet często
w dni radosne nawet ponure"
daj się zatonąć choć na chwilę
nawet
jeśli uznasz to za bz(d)urę
MW
sobota, 14 lipca 2018
niepoprawna odpowiedź - odpuszczam
Odp. Uszczam
napisałam w wykropkowanym miejscu
szczam na to
trochę uszczam tu
trochę tam
tak żeby starczyło na każdą zmorę dnia
tak żeby uciszyć skwierczące myśli
zrobić im zaszczany prysznic
SP Uszczam
Straż Pożarna
głośno WYJE ł EB
A NE
to tylko ono
zgasić je (serce)
czy każdy chwast podlany gniewem kiedyś zakwita?
Odp. ................
MW
Odp. Uszczam
napisałam w wykropkowanym miejscu
szczam na to
trochę uszczam tu
trochę tam
tak żeby starczyło na każdą zmorę dnia
tak żeby uciszyć skwierczące myśli
zrobić im zaszczany prysznic
SP Uszczam
Straż Pożarna
głośno WYJE ł EB
A NE
to tylko ono
zgasić je (serce)
czy każdy chwast podlany gniewem kiedyś zakwita?
Odp. ................
MW
poniedziałek, 9 lipca 2018
czwartek, 31 maja 2018
niech się dzieje
maj co już chowa się za drzewem
zapach słodki w smaku gorzki
śpiew ptaków
fałszywy
zostawiam to
miłość ciepła
chłodne dłonie
przypadki na ulicy
nieprzypadki w mojej głowie
chęć zobaczenia gwiazd
choćby jednej gwiazdy
uśmiech kwaśny
lęk
dziwaczny
brak sił
silny
świat znajomy
obcy
zostawiam to
niech się dzieje
MW
maj co już chowa się za drzewem
zapach słodki w smaku gorzki
śpiew ptaków
fałszywy
zostawiam to
miłość ciepła
chłodne dłonie
przypadki na ulicy
nieprzypadki w mojej głowie
chęć zobaczenia gwiazd
choćby jednej gwiazdy
uśmiech kwaśny
lęk
dziwaczny
brak sił
silny
świat znajomy
obcy
zostawiam to
niech się dzieje
MW
środa, 11 kwietnia 2018
poniedziałek, 15 stycznia 2018
niedziela, 23 października 2016
s i c!
(zaproś do serca miłość)
w samotności jest smutek
i nieszczęśliwość
której nikt nie chce bo po co
w samotności
która otacza cię swoimi dziewięcioma literami
z pieprzonymi kreskami nad s i c
pogania nieznośnymi sylabami tykającymi jak zegar
i zamyka niepoprawnie w swojej gramatycznej formie
z której wystajesz i odstajesz od reszty
i tylko nie mieści się w głowie
że głowa się mieści
głowa myśląca
z której okropne wychodzą potwory
w samotności
i tak wieje zimnem
i tak śmierdzi niezapachem niczyim
i tak wdziera się do serca
nieproszona
samotność
i
miłość
z uroczymi kreseczkami nad s i c
które gdzieś mokną w deszczu zapomnienia
nie do widzenia
nie do usłyszenia
MW
(zaproś do serca miłość)
w samotności jest smutek
i nieszczęśliwość
której nikt nie chce bo po co
w samotności
która otacza cię swoimi dziewięcioma literami
z pieprzonymi kreskami nad s i c
pogania nieznośnymi sylabami tykającymi jak zegar
i zamyka niepoprawnie w swojej gramatycznej formie
z której wystajesz i odstajesz od reszty
i tylko nie mieści się w głowie
że głowa się mieści
głowa myśląca
z której okropne wychodzą potwory
w samotności
i tak wieje zimnem
i tak śmierdzi niezapachem niczyim
i tak wdziera się do serca
nieproszona
samotność
i
miłość
z uroczymi kreseczkami nad s i c
które gdzieś mokną w deszczu zapomnienia
nie do widzenia
nie do usłyszenia
MW
piątek, 21 października 2016
zrobię ci mały test
"jak wartościowy jesteś?"
oceń się w skali od 0 do 10
zaznacz kółkiem poprawną odpowiedź
0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10
nie oszukuj!
wszyscy cię widzimy
bądź obiektywny
konkretny
(życie tego wymaga!)
przeanalizuj fakty
(byle szybko)
oceń się od 0 do 10
doceń się od 0 do 10
(uwaga podpowiedź:
stwierdzenie, że jesteś zerem to strzał w dziesiątkę)
MW
"jak wartościowy jesteś?"
oceń się w skali od 0 do 10
zaznacz kółkiem poprawną odpowiedź
0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10
nie oszukuj!
wszyscy cię widzimy
bądź obiektywny
konkretny
(życie tego wymaga!)
przeanalizuj fakty
(byle szybko)
oceń się od 0 do 10
doceń się od 0 do 10
(uwaga podpowiedź:
stwierdzenie, że jesteś zerem to strzał w dziesiątkę)
MW
piątek, 10 czerwca 2016
to
to zawadza o nonsens
tańczy za granicami rozsądku
nawiewa wszelkie wątpliwości
fałduje nierówności pod sufitem
to zahacza o absurd
gniecie nieczułe punkty sumienia
cofa się za szereg
wpycha pomiędzy młot a kowadło
skacze z dziurawych mostów
to prawie paradoks
prawie komplementy przewrotnej rzeczywistości
prawie wesele jak pogrzeb gdy zabraknie trupa
prawie albo lewie
i to ma wielki sens w całym twoim bezsensie
i to nie ma sensu gdy sądzisz że sens musi być obiektywny
MW
to zawadza o nonsens
tańczy za granicami rozsądku
nawiewa wszelkie wątpliwości
fałduje nierówności pod sufitem
to zahacza o absurd
gniecie nieczułe punkty sumienia
cofa się za szereg
wpycha pomiędzy młot a kowadło
skacze z dziurawych mostów
to prawie paradoks
prawie komplementy przewrotnej rzeczywistości
prawie wesele jak pogrzeb gdy zabraknie trupa
prawie albo lewie
i to ma wielki sens w całym twoim bezsensie
i to nie ma sensu gdy sądzisz że sens musi być obiektywny
MW
wtorek, 31 maja 2016
Może
Widać tylko ślady stóp na mokrym piachu.
Ktoś tu szedł niekoniecznie równym krokiem.
Być może zamyślony albo uciekający w strachu...
Wybadać trudno zwykłym człowieczym okiem.
Ciekawe o czym idąc, myślał w tej godzinie,
gdy mu w uszach szumiała fala rwąca?
Może w marzeniach zamilknął i jedynie
pragnął popłynąć do zachodzącego słońca...
Jaką historię kreślił dzisiaj ten człowiek
na mokrym i słonym piachu wybrzeża?
Czy był szczęśliwy, czy może spod powiek
spłynął z kroplą tęsknoty do sinego morza?
MW
Widać tylko ślady stóp na mokrym piachu.
Ktoś tu szedł niekoniecznie równym krokiem.
Być może zamyślony albo uciekający w strachu...
Wybadać trudno zwykłym człowieczym okiem.
Ciekawe o czym idąc, myślał w tej godzinie,
gdy mu w uszach szumiała fala rwąca?
Może w marzeniach zamilknął i jedynie
pragnął popłynąć do zachodzącego słońca...
Jaką historię kreślił dzisiaj ten człowiek
na mokrym i słonym piachu wybrzeża?
Czy był szczęśliwy, czy może spod powiek
spłynął z kroplą tęsknoty do sinego morza?
MW
czwartek, 19 maja 2016
mam kilka nieb
***
niebo nade mną -
przywłaszczone
zabrane wszystkim ludziom świata
odległe ale bliskie
czyste
roześmiane słońcem
kiedy indziej jasne od gwiazd
zawsze wolne
nieprzeniknione
niebo niczym nieograniczone
***
niebo w oczach -
odwieczny zdrajca
spragnionej wolności duszy
niebo jako zwierciadło
w którym się przeglądasz
podziwiasz
rozmywasz
i które chronisz przed rozbiciem
niebo co pochłania
wciąga głęboko w nieznaną przestrzeń
***
niebo "nie, bo" -
nie, bo nie na to czas
nie, bo się boję
nie, bo już za późno
nie, bo nie dam rady
nie, bo jestem za słaba
nie, bo nie
moje ciemne niebo
***
i wreszcie
niebo na ziemi
osobna czasoprzestrzeń w historii
mojej i twojej
naszej
dla innych nic nieznaczącej
ale najpiękniejszej historii świata
niebo w którym uśmiechem witam każdy smutek
smutek tak daleki
bo krzyczący z odległej ziemi
niebo wypełnione objęciami
niebo objęte tajemnicą
niebo objęte dwiema tajemnicami
słodkimi jak sen
albo jak brak snu
nasz pierwszy krok w chmurach
ostatnim krokiem chodzących
potem już tylko lot
lekki
powolny
niebo które nie trwa wiecznie
choć wieczności pragnie
***
MW
niebo nade mną -
przywłaszczone
zabrane wszystkim ludziom świata
odległe ale bliskie
czyste
roześmiane słońcem
kiedy indziej jasne od gwiazd
zawsze wolne
nieprzeniknione
niebo niczym nieograniczone
***
niebo w oczach -
odwieczny zdrajca
spragnionej wolności duszy
niebo jako zwierciadło
w którym się przeglądasz
podziwiasz
rozmywasz
i które chronisz przed rozbiciem
niebo co pochłania
wciąga głęboko w nieznaną przestrzeń
***
niebo "nie, bo" -
nie, bo nie na to czas
nie, bo się boję
nie, bo już za późno
nie, bo nie dam rady
nie, bo jestem za słaba
nie, bo nie
moje ciemne niebo
***
i wreszcie
niebo na ziemi
osobna czasoprzestrzeń w historii
mojej i twojej
naszej
dla innych nic nieznaczącej
ale najpiękniejszej historii świata
niebo w którym uśmiechem witam każdy smutek
smutek tak daleki
bo krzyczący z odległej ziemi
niebo wypełnione objęciami
niebo objęte tajemnicą
niebo objęte dwiema tajemnicami
słodkimi jak sen
albo jak brak snu
nasz pierwszy krok w chmurach
ostatnim krokiem chodzących
potem już tylko lot
lekki
powolny
niebo które nie trwa wiecznie
choć wieczności pragnie
***
MW
niedziela, 15 maja 2016
Jestem
Jestem odłamkiem Twojej duszy -
zagubionym elementem układanki.
Jestem smutkiem w pogodne dni
i radością, gdy pochmurno.
Jestem jeszcze zagadką nieodgadnioną,
do której brak podpowiedzi.
I myślą niespokojną, niezbywalną,
co łechce zaspaną podświadomość.
Jestem słońcem, wokół którego kręci się świat
i światem, który słońca poszukuje.
Cieniem jestem, co niepostrzeżenie
rzuca się w Twoje świetliste ramiona.
Cieniem długim bez początku i końca.
Cieniem bez cienia wątpliwości.
Jestem, aby tu być.
Jestem, aby za chwilę stąd zniknąć.
MW
Jestem odłamkiem Twojej duszy -
zagubionym elementem układanki.
Jestem smutkiem w pogodne dni
i radością, gdy pochmurno.
Jestem jeszcze zagadką nieodgadnioną,
do której brak podpowiedzi.
I myślą niespokojną, niezbywalną,
co łechce zaspaną podświadomość.
Jestem słońcem, wokół którego kręci się świat
i światem, który słońca poszukuje.
Cieniem jestem, co niepostrzeżenie
rzuca się w Twoje świetliste ramiona.
Cieniem długim bez początku i końca.
Cieniem bez cienia wątpliwości.
Jestem, aby tu być.
Jestem, aby za chwilę stąd zniknąć.
MW
piątek, 13 maja 2016
Głos ze środka
Zostałem na Twój obraz stworzony
w krzywym zwierciadle sprawiedliwości.
We mgle nie swoich snów pogrążony.
Szczęśliwy w przerwach od złości.
Czy mam wybór, aby wybierać
między tym, co słuszne i... słuszne?
Tkwiąc tam, gdzie bunt się przedziera,
muszę zaprzedawać własną duszę.
Gdzie wolności mojej daleka kraina?
Utęskniona, otulająca śpiące, nagie ciało.
Gdzie miejsce, co życie w pełni zaczyna,
choćby za chwilę skończyć je miało?
MW
Zostałem na Twój obraz stworzony
w krzywym zwierciadle sprawiedliwości.
We mgle nie swoich snów pogrążony.
Szczęśliwy w przerwach od złości.
Czy mam wybór, aby wybierać
między tym, co słuszne i... słuszne?
Tkwiąc tam, gdzie bunt się przedziera,
muszę zaprzedawać własną duszę.
Gdzie wolności mojej daleka kraina?
Utęskniona, otulająca śpiące, nagie ciało.
Gdzie miejsce, co życie w pełni zaczyna,
choćby za chwilę skończyć je miało?
MW
wtorek, 26 kwietnia 2016
wszystko ma swój początek i koniec
(zacznę wiersz od końca
na dobry początek)
czas odejść
historia każdego człowieka
zaczyna się w wodach płodowych
a kończy w suchym piachu
(i to nie są ciepłe piaski egzotycznych plaż)
na początku było słowo
oddech
myśl
grzech
nowe znaczenia nakreślone
wstydem
niekonsekwencja na początku
źle się kończy
choć wiemy że czasem tak być musi
podobnie jak z
zadaniem matematycznym
logicznie uporządkowanym
w chaotycznym zapisie znaków
wzór na szczęście
zawsze daje liczby dodatnie
poprawny wynik chwilowo zapełnia
puste umysły czy serca
tańczę na pomniku własnej próżności
wcale nie do rytmu
przyklaskiwania cudzych spoconych dłoni
widzę ludzi
podchodzą
przystają na chwilę
odchodzą
jedna znajomość albo kilka
widoczna z góry obnaża dwa krańce
których przebycie
kończy i zaczyna
nowy etap
wierzę w uporządkowaną kolejność zdarzeń
spokojnie
samoistnie
zaczynam żyć
MW
(zacznę wiersz od końca
na dobry początek)
czas odejść
historia każdego człowieka
zaczyna się w wodach płodowych
a kończy w suchym piachu
(i to nie są ciepłe piaski egzotycznych plaż)
na początku było słowo
oddech
myśl
grzech
nowe znaczenia nakreślone
wstydem
niekonsekwencja na początku
źle się kończy
choć wiemy że czasem tak być musi
podobnie jak z
zadaniem matematycznym
logicznie uporządkowanym
w chaotycznym zapisie znaków
wzór na szczęście
zawsze daje liczby dodatnie
poprawny wynik chwilowo zapełnia
puste umysły czy serca
tańczę na pomniku własnej próżności
wcale nie do rytmu
przyklaskiwania cudzych spoconych dłoni
widzę ludzi
podchodzą
przystają na chwilę
odchodzą
jedna znajomość albo kilka
widoczna z góry obnaża dwa krańce
których przebycie
kończy i zaczyna
nowy etap
wierzę w uporządkowaną kolejność zdarzeń
spokojnie
samoistnie
zaczynam żyć
MW
czwartek, 14 kwietnia 2016
wszystko co mam
nie mam nic oprócz oddechu
nie mam nic oprócz kilku
wdechów i wydechów
kilku natchnień
szumu w głowie - tornad - burz
natłok zdarzeń przyspiesza bicie serca
w panice łykam rześkie powietrze
me ciało spragnione życia
odwodnione
osolone łzami
czasem słabnie i umiera
na kilka chwil tracę oddech
tracę wszystko co mam
nie wyczuwam pulsu
wołam o poruszenie serca
błagam o litość nad człowiekiem
i zamiast soku z drzewa życia
spływa po mnie ludzka ślina
która tylko skleja nagie fakty
nie jest mi żal
chociaż to słowo
chyba nigdy nie odda siły ucisku
schowanej głęboko duszy
nie jest mi źle
mimo że czasem boli
przygnieciona klatka piersiowa
na której zbyt wiele ciężarów
nie jest mi źle
choć to ciężkie
udawać wtedy piórko
tak lekko niesione przez wiatr
nie jest mi źle
nie jest
ale niełatwo wzbić się w powietrze
z kamieniem na sercu
MW
nie mam nic oprócz oddechu
nie mam nic oprócz kilku
wdechów i wydechów
kilku natchnień
szumu w głowie - tornad - burz
natłok zdarzeń przyspiesza bicie serca
w panice łykam rześkie powietrze
me ciało spragnione życia
odwodnione
osolone łzami
czasem słabnie i umiera
na kilka chwil tracę oddech
tracę wszystko co mam
nie wyczuwam pulsu
wołam o poruszenie serca
błagam o litość nad człowiekiem
i zamiast soku z drzewa życia
spływa po mnie ludzka ślina
która tylko skleja nagie fakty
nie jest mi żal
chociaż to słowo
chyba nigdy nie odda siły ucisku
schowanej głęboko duszy
nie jest mi źle
mimo że czasem boli
przygnieciona klatka piersiowa
na której zbyt wiele ciężarów
nie jest mi źle
choć to ciężkie
udawać wtedy piórko
tak lekko niesione przez wiatr
nie jest mi źle
nie jest
ale niełatwo wzbić się w powietrze
z kamieniem na sercu
MW
poniedziałek, 11 kwietnia 2016
Zawieszenie A-ntykonformistyczne
GŁOS PIERWSZY:
świat dookoła pędzi
a ty utknęłaś w punkcie A
świat pędzi
ty jesteś na etapie A!!!
GŁOS DRUGI:
A...
aha...
powiedzmy, że...
podziwiam początek
z niekoniecznością końca
bo na co komu koniec
koniec końców i tak sam przyjdzie
AA (Anonimowy Autodestrukcyjnyosobnikhomosapiens)
aczkolwiek to tylko spekulacje
koniec
MW
___
Update 23.02.2018: ten wiersz jest dziwny...
GŁOS PIERWSZY:
świat dookoła pędzi
a ty utknęłaś w punkcie A
świat pędzi
ty jesteś na etapie A!!!
GŁOS DRUGI:
A...
aha...
powiedzmy, że...
podziwiam początek
z niekoniecznością końca
bo na co komu koniec
koniec końców i tak sam przyjdzie
AA (Anonimowy Autodestrukcyjnyosobnikhomosapiens)
aczkolwiek to tylko spekulacje
koniec
MW
___
Update 23.02.2018: ten wiersz jest dziwny...
sobota, 9 kwietnia 2016
Jak cień
Ucieknę stąd kiedyś, nie mówiąc nic
pewnej nocy przy świetle księżyca.
Ucieknę nim słońce zacznie tu bić
promieniami budzącymi do życia.
Ucieknę kiedyś, bo tak będzie lepiej.
Z załzawioną pamięcią ulotnych chwil.
Z garścią żywych jeszcze wspomnień.
By już ich nigdy... nie zgładził... nikt.
Ucieknę ci kiedyś, zanim zatęsknisz.
Ucieknę przy świetle naszego księżyca.
Będę biec przed siebie tak, jak kiedyś
tuż przed ciągłym lękiem serc rozbicia.
I Zostanę... kiedyś... i będę szczęśliwa.
Zostanę gdzieś tam, gdzie wieczny dzień.
Zostanę, gdzie nie ma naszego księżyca.
Dzień miniony. Dzień dzisiejszy. Jak cień.
MW
Ucieknę stąd kiedyś, nie mówiąc nic
pewnej nocy przy świetle księżyca.
Ucieknę nim słońce zacznie tu bić
promieniami budzącymi do życia.
Ucieknę kiedyś, bo tak będzie lepiej.
Z załzawioną pamięcią ulotnych chwil.
Z garścią żywych jeszcze wspomnień.
By już ich nigdy... nie zgładził... nikt.
Ucieknę ci kiedyś, zanim zatęsknisz.
Ucieknę przy świetle naszego księżyca.
Będę biec przed siebie tak, jak kiedyś
tuż przed ciągłym lękiem serc rozbicia.
I Zostanę... kiedyś... i będę szczęśliwa.
Zostanę gdzieś tam, gdzie wieczny dzień.
Zostanę, gdzie nie ma naszego księżyca.
Dzień miniony. Dzień dzisiejszy. Jak cień.
MW
niedziela, 20 marca 2016
Tylko żeby się nie sparzyć
wieje od niej chłodem
zachowawcza i zimna
a tylko otworzyć
a tylko dostać się do środka
wybucha gorącem
ja i ty
gorąco
czerwone twarze
czerwone usta
czerwone serca
boję się
tylko żeby się nie sparzyć
tylko nie puścić pary z ust
liczyć słowa
ważyć emocje
sami sobie gotujemy ten los
tylko żeby się nie sparzyć
ja i ty
para
sparzeni mimo woli
MW
wieje od niej chłodem
zachowawcza i zimna
a tylko otworzyć
a tylko dostać się do środka
wybucha gorącem
ja i ty
gorąco
czerwone twarze
czerwone usta
czerwone serca
boję się
tylko żeby się nie sparzyć
tylko nie puścić pary z ust
liczyć słowa
ważyć emocje
sami sobie gotujemy ten los
tylko żeby się nie sparzyć
ja i ty
para
sparzeni mimo woli
MW
wtorek, 15 marca 2016
Autodygresja
Zauważyłam:
zostaliśmy ulepieni z zupełnie innej gliny,
choć tak samo oczy mamy i się mylimy.
Niektórzy są zdecydowani i racjonalni.
Inni ambitni i w czynach swych niebanalni.
Poukładani, zaplanowani, wyprasowani -
do życia swojego wzorowo przygotowani.
Są też ludzie prości i niewiele wymagający -
szczęśliwi, bo na życie wprost patrzący,
mając umysł wciąż jasny i czysty...
A Tyś mnie, Panie Boże, pokarał
duszą artysty.
MW
Zauważyłam:
zostaliśmy ulepieni z zupełnie innej gliny,
choć tak samo oczy mamy i się mylimy.
Niektórzy są zdecydowani i racjonalni.
Inni ambitni i w czynach swych niebanalni.
Poukładani, zaplanowani, wyprasowani -
do życia swojego wzorowo przygotowani.
Są też ludzie prości i niewiele wymagający -
szczęśliwi, bo na życie wprost patrzący,
mając umysł wciąż jasny i czysty...
A Tyś mnie, Panie Boże, pokarał
duszą artysty.
MW
sobota, 12 marca 2016
Wiersz z lenistwa
czym jest myślenie
bez "ś"?
myleniem
ciągle myślimy
ciągle mylimy
mylimy pojęcia
nie mając o tym pojęcia
z obojętności
niedbałości
w wypowiadaniu
choćby takiego "eś"
bo czasem pominięcie czego(ś)
drobnego
niepozornego
burzy cały sens
myślenie
myś - lenie
tyś leń
myś lenie
myślmy zatem razem z "ś"
razem
i z osobna
my w obłędzie
my w błędzie
my na jawie
my we śnie
myślimy
my śnimy
my (ś) nim "yyy... "
MW
czym jest myślenie
bez "ś"?
myleniem
ciągle myślimy
ciągle mylimy
mylimy pojęcia
nie mając o tym pojęcia
z obojętności
niedbałości
w wypowiadaniu
choćby takiego "eś"
bo czasem pominięcie czego(ś)
drobnego
niepozornego
burzy cały sens
myślenie
myś - lenie
tyś leń
myś lenie
myślmy zatem razem z "ś"
razem
i z osobna
my w obłędzie
my w błędzie
my na jawie
my we śnie
myślimy
my śnimy
my (ś) nim "yyy... "
MW
niedziela, 6 marca 2016
Niezręczna sytuacja
życie to niezręczna sytuacja
ciągle na baczność
cały oblepiony w cudze oczy
chodzę i obserwuję świat
(ja człowiek)
życie to niezręczna sytuacja
gorzki smak porażki
(prawie zawsze w ustach)
ma się nijak
do marzenia o słodyczy zwycięstwa
życie to niezręczna sytuacja
kiedy twoje myśli skupiają się
na myśli kogoś innego
(czytanie w myślach opanowuje
do perfekcji
- szkoda że nie w swoich)
życie to niezręczna sytuacja
zwłaszcza gdy niczego nie jesteś pewien
oprócz tego że...
życie to niezręczna sytuacja
niezręczna świadomość
(cholernie)
życie to nieporęczna sytuacja
trenerzy motywacyjni
znawcy życia
zawsze uśmiechnięci
(wybielaczem do zębów)
na siłę wpychają ci je w ręce
weź je do rąk
ono należy do ciebie
weź się w garść
kim jesteś?
jesteś zwycięzcą
no weź
no łap
NO DALEJ
WEŹ!
WEŹ SIĘ!!!
(niezręcznie nieporęcznie i zbytecznie)
życie to niezręczna sytuacja
każą ci się radować
kiedy smutek jest ci bliższy
(przynajmniej on cię nie opuszcza w chwili zwątpienia)
życie to niezręczna sytuacja
nieznożna
niezgłowna
niezmózgowa
powiedziałbym - niezczłowiecza
(ja człowiek)
MW
życie to niezręczna sytuacja
ciągle na baczność
cały oblepiony w cudze oczy
chodzę i obserwuję świat
(ja człowiek)
życie to niezręczna sytuacja
gorzki smak porażki
(prawie zawsze w ustach)
ma się nijak
do marzenia o słodyczy zwycięstwa
życie to niezręczna sytuacja
kiedy twoje myśli skupiają się
na myśli kogoś innego
(czytanie w myślach opanowuje
do perfekcji
- szkoda że nie w swoich)
życie to niezręczna sytuacja
zwłaszcza gdy niczego nie jesteś pewien
oprócz tego że...
życie to niezręczna sytuacja
niezręczna świadomość
(cholernie)
życie to nieporęczna sytuacja
trenerzy motywacyjni
znawcy życia
zawsze uśmiechnięci
(wybielaczem do zębów)
na siłę wpychają ci je w ręce
weź je do rąk
ono należy do ciebie
weź się w garść
kim jesteś?
jesteś zwycięzcą
no weź
no łap
NO DALEJ
WEŹ!
WEŹ SIĘ!!!
(niezręcznie nieporęcznie i zbytecznie)
życie to niezręczna sytuacja
każą ci się radować
kiedy smutek jest ci bliższy
(przynajmniej on cię nie opuszcza w chwili zwątpienia)
życie to niezręczna sytuacja
nieznożna
niezgłowna
niezmózgowa
powiedziałbym - niezczłowiecza
(ja człowiek)
MW
wtorek, 23 lutego 2016
Na dwa
Jak oddzielić spokój od zamętu?
Jak wykrzesać choćby iskrę nadziei
wśród głębokiego nurtu rzeki pędu,
który czas i świat na dwa dzieli?
Chcę się przedostać na drugi brzeg -
tam, gdzie moje wszystkie marzenia.
Lecz boję się, bo zbyt szybki wody bieg,
zbyt wielkie ze strachu serca drżenia.
I jestem tu i teraz - po tej stronie.
I patrzę z przymrużonymi oczyma...
Patrzę, jak mi życie w tej rzece tonie.
I pragnienie szczęścia, co to życie trzyma.
Czego mi brak: odwagi czy zdecydowania?
Co łódką byłoby solidną do przepłynięcia?
Z czego ją zbudować, gdy brak rusztowania?
Jaki trzeba obrać ster, by dopłynąć do szczęścia?
MW
Jak oddzielić spokój od zamętu?
Jak wykrzesać choćby iskrę nadziei
wśród głębokiego nurtu rzeki pędu,
który czas i świat na dwa dzieli?
Chcę się przedostać na drugi brzeg -
tam, gdzie moje wszystkie marzenia.
Lecz boję się, bo zbyt szybki wody bieg,
zbyt wielkie ze strachu serca drżenia.
I jestem tu i teraz - po tej stronie.
I patrzę z przymrużonymi oczyma...
Patrzę, jak mi życie w tej rzece tonie.
I pragnienie szczęścia, co to życie trzyma.
Czego mi brak: odwagi czy zdecydowania?
Co łódką byłoby solidną do przepłynięcia?
Z czego ją zbudować, gdy brak rusztowania?
Jaki trzeba obrać ster, by dopłynąć do szczęścia?
MW
piątek, 22 stycznia 2016
Kartezjusz by się uśmiał
WOLNO dziś myślę.
WOLNO mi tak myśleć?
Przy-puszczam myśli w przestrzeń,
by były WOLNE.
Jak ptak czy raczej ślimak?
MYŚLIPTAK
MYŚLIMAK
Tak czy tak?
Myślę, więc jestem.
WOLNO myślę, więc jestem WOLNY?
I znów:
jak ptak czy ślimak?
Bo jak ptak, to szlachetnie.
Jak to drugie - nie za dobrze.
Pewne - każdy myśleć chce mądrze.
Ale komu WOLNO, temu WOLNO...
MW
WOLNO dziś myślę.
WOLNO mi tak myśleć?
Przy-puszczam myśli w przestrzeń,
by były WOLNE.
Jak ptak czy raczej ślimak?
MYŚLIPTAK
MYŚLIMAK
Tak czy tak?
Myślę, więc jestem.
WOLNO myślę, więc jestem WOLNY?
I znów:
jak ptak czy ślimak?
Bo jak ptak, to szlachetnie.
Jak to drugie - nie za dobrze.
Pewne - każdy myśleć chce mądrze.
Ale komu WOLNO, temu WOLNO...
MW
poniedziałek, 18 stycznia 2016
Tydzień jak cotydzień
Poniedziałek - początek, a Ty myślisz o końcu.
Pierwszy, drugi, trzeci... Ile ich w miesiącu!
Być albo nie być? Wstać albo dalej spać?
Zmartwychwstać.
Wtorek - taki poniedziałek, tylko drugi z rzędu.
Już coraz bliżej, wmawiasz sobie, do weekendu.
Wtorek, wtorek, Ty - jak worek.
Wypompowany materac - gdzie jest korek?!
Środa - tydzień złamany w połowie.
Ty też załamany, w psychicznym rowie.
Jeszcze trochę wytrzymać, już prawie...
Wypić jedną kawę... po poprzedniej kawie.
I... czwartek - o, to już jutro, już za chwilę.
Oddychaj spokojnie, uśmiechaj się mile.
Już tyle przeżyłeś, prawie doby cztery -
a w nich wszystkie te głupki i frajery.
Piątek, piąteczek, piątunio, wreszcie!
Początek szczęścia: czasu nie mierzcie.
Chwilo trwaj, jesteś piękna!
Jeszcze jutro, pojutrze, na na na!
Sobota.
Niedziela.
"Dzień dobry, witamy po niedzieli!"
Tak mi rano w radio powiedzieli.
Śmiać się czy płakać?
Odliczać.
Czas - start.
***
Taki oto wiersz, rymy częstochowskie.
Metafory - brak lub prymitywne, proste.
Artyzm drugiego sortu, lecz czy gorszego?
Oceńcie sami według mniemania Waszego.
Abstrakcje i inne górnolotne poetyzmy - powściągnięte.
Ale życie, całe nasze życie tutaj ujęte.
***
MW
Poniedziałek - początek, a Ty myślisz o końcu.
Pierwszy, drugi, trzeci... Ile ich w miesiącu!
Być albo nie być? Wstać albo dalej spać?
Zmartwychwstać.
Wtorek - taki poniedziałek, tylko drugi z rzędu.
Już coraz bliżej, wmawiasz sobie, do weekendu.
Wtorek, wtorek, Ty - jak worek.
Wypompowany materac - gdzie jest korek?!
Środa - tydzień złamany w połowie.
Ty też załamany, w psychicznym rowie.
Jeszcze trochę wytrzymać, już prawie...
Wypić jedną kawę... po poprzedniej kawie.
I... czwartek - o, to już jutro, już za chwilę.
Oddychaj spokojnie, uśmiechaj się mile.
Już tyle przeżyłeś, prawie doby cztery -
a w nich wszystkie te głupki i frajery.
Piątek, piąteczek, piątunio, wreszcie!
Początek szczęścia: czasu nie mierzcie.
Chwilo trwaj, jesteś piękna!
Jeszcze jutro, pojutrze, na na na!
Sobota.
Niedziela.
"Dzień dobry, witamy po niedzieli!"
Tak mi rano w radio powiedzieli.
Śmiać się czy płakać?
Odliczać.
Czas - start.
***
Taki oto wiersz, rymy częstochowskie.
Metafory - brak lub prymitywne, proste.
Artyzm drugiego sortu, lecz czy gorszego?
Oceńcie sami według mniemania Waszego.
Abstrakcje i inne górnolotne poetyzmy - powściągnięte.
Ale życie, całe nasze życie tutaj ujęte.
***
MW
niedziela, 20 grudnia 2015
masło
człowiek człowiekowi wilkiem
człowiek dla człowieka katem
wilk dla człowieka nie-bratem
kat dla człowieka batem
wszystko nie tak
coś namieszało w tym świecie
zło
z ł o
to przecież
dobro
gdzie jest d o b r o?
czy na dobre poszło do bro?
bro, oddaj do!
daj do spowrotem no!
ciemno w dzień
w nocy ciemno
tylko serce krew pompuje jasną
ciemno w głowie
ciemno zgasło
z g a s ł o
ostygło
ciemne
masło
ludzkie masło
MW
człowiek człowiekowi wilkiem
człowiek dla człowieka katem
wilk dla człowieka nie-bratem
kat dla człowieka batem
wszystko nie tak
coś namieszało w tym świecie
zło
z ł o
to przecież
dobro
gdzie jest d o b r o?
czy na dobre poszło do bro?
bro, oddaj do!
daj do spowrotem no!
ciemno w dzień
w nocy ciemno
tylko serce krew pompuje jasną
ciemno w głowie
ciemno zgasło
z g a s ł o
ostygło
ciemne
masło
ludzkie masło
MW
niedziela, 22 listopada 2015
piątek, 16 października 2015
Ogródek
i kiedy...
i kiedy cię ten gorący żal ogarnie
co za oknem zimnem chlupie i wieje
i wylejesz już łzy ostatnie niezdarnie
te które przesiąkną na wskroś nadzieję
bo za mocno czujesz i zbyt silnie chcesz
bo wciąż wyprzedzasz słabe serca bicie
i odczuwasz ten strach który codziennie jesz
lecz nie trawisz już w duszy swojej jelicie
bo nosisz serce z miękkiego kamienia
trzymasz w garści smutek tego smutku
i cierpisz cierpieniem tego cierpienia
- zakwitłych jesienią w uczuć ogródku
i tylko różaniec w dłoni zaciśnięty
i tylko łzy co solą na zabliźnione rany
i tylko smutną melodią sen muśnięty
i tylko wiersz ten jeden napisany
i tylko wtedy...
MW
i kiedy...
i kiedy cię ten gorący żal ogarnie
co za oknem zimnem chlupie i wieje
i wylejesz już łzy ostatnie niezdarnie
te które przesiąkną na wskroś nadzieję
bo za mocno czujesz i zbyt silnie chcesz
bo wciąż wyprzedzasz słabe serca bicie
i odczuwasz ten strach który codziennie jesz
lecz nie trawisz już w duszy swojej jelicie
bo nosisz serce z miękkiego kamienia
trzymasz w garści smutek tego smutku
i cierpisz cierpieniem tego cierpienia
- zakwitłych jesienią w uczuć ogródku
i tylko różaniec w dłoni zaciśnięty
i tylko łzy co solą na zabliźnione rany
i tylko smutną melodią sen muśnięty
i tylko wiersz ten jeden napisany
i tylko wtedy...
MW
czwartek, 8 października 2015
Leopold Staff - ARS POETICA
Echo z dna serca, nieuchwytne,
Echo z dna serca, nieuchwytne,
Woła mi: "Schwyć mnie, nim przepadnę,
Nim zblednę, stanę się błękitne,
Srebrzyste, przezroczyste, żadne!"
Łowię je spiesznie jak motyla,
Nie, abym świat dziwnością zdumiał,
Lecz by się kształtem stała chwila
I abyś, bracie, mnie zrozumiał.
I niech wiersz, co ze strun się toczy,
Będzie, przybrawszy rytm i dźwięki,
Tak jasny jak spojrzenie w oczy
I prosty jak podanie ręki.
środa, 23 września 2015
Przebudzenie
Budzę się dzisiaj ze snu:
przecieram oczy,
wycieram zaschnięte łzy.
Budzę się na jesień,
bo wiosna dopiero
za pół roku.
A Ty się temu przyglądaj,
nieskrępowane ruchy
oglądaj.
Dziś nie tylko jestem,
ale
jestem oraz i ponieważ.
Byłam
pogrążona
we śnie,
w gorzkiej słodyczy
samej siebie,
niedopuszczająca do środka
światła dnia,
słońca tego,
co świeci i krzyczy:
"Wyjdź poza własne oblicze,
księżniczko!".
W niespełnionej miłości,
w świecie, gdzie pustka,
gdy jej pozwolisz, gości i rządzi,
w półsłowach i omdlałych czynach,
kiedy nie masz siły, by "wstać i iść"-
wtedy śpisz,
kochanie-
śpisz.
Dziś budzę się ja,
Budzę się, bo już czas.
Budzę się, a ze mną mój cały
obumarły
jesienny
świat.
obumarły
jesienny
świat.
MW
____________________
Witam ponownie :)
poniedziałek, 16 marca 2015
W sam raz
to takie łatwe
być w sam raz
dla ludzi
dla siebie
dla Niego
dla ogółu
pozbawiona swojego szczegółu
i właśnie dlatego
nie jestem w sam raz
jestem:
zbyt mocno
na wyrost
niepełnie
zanadto
połowicznie
dziwnie
niedorzecznie
jak 3+2=6,4369
jestem ponad
wznoszę się
spadam
podnoszę
i tak codziennie
jestem sobą
aby nie powiedzieć że
kimś w sam raz innym
MW
to takie łatwe
być w sam raz
dla ludzi
dla siebie
dla Niego
dla ogółu
pozbawiona swojego szczegółu
i właśnie dlatego
nie jestem w sam raz
jestem:
zbyt mocno
na wyrost
niepełnie
zanadto
połowicznie
dziwnie
niedorzecznie
jak 3+2=6,4369
jestem ponad
wznoszę się
spadam
podnoszę
i tak codziennie
jestem sobą
aby nie powiedzieć że
kimś w sam raz innym
MW
niedziela, 11 stycznia 2015
Monolog z Bogiem
Chłodna pustka ziębi moje serce.
Wieją wiatry w samotności doli.
Boże Ojcze, gdzie Ty jesteś?
Czy widzisz swe dziecię w niewoli?
Widzisz i milczeniem oblekasz zwątpienie.
Milczysz, a widzisz świat zalany brudem.
Czy słyszysz duszy pojedynczej krzyczenie?
Patrz! Oto ręce do modlitwy złożone z trudem.
Do modlitwy? Modlą się tylko ludzie w pokorze,
a ja wołam: gdzie jesteś, kiedy niewinni cierpią?!
Gdzie jesteś?! Powiedz sprawiedliwy Boże,
gdy obdarzasz młodych i dobrych męką?
Gdzie się podziewasz, kiedy dziecko chore na raka
pyta: Panie, dlaczego to mnie doświadczasz?
Należysz do tego człowieczka świata,
lecz w próżnej nadziei jego życie zakańczasz.
Sprawiedliwy Stwórco, kochający wszystkich ludzi,
dający jednym złoto, a drugim piasek,
wszechmocny Panie, chłód nasz serca studzi,
gdy nie znamy Twego oblicza, Twych masek.
Umierają z głodu, pragnienia, biedy,
zataczają w nędzy ubóstwa krąg.
Kto? Ludzie, których sam stworzyłeś niegdyś
na swój wzór, jak widnieje w najmądrzejszych z ksiąg.
Boże Ojcze, czy rzeczywiście jesteś tatą?
Czy chcesz dla mnie, dla nas - dobrze?
Tato, Tato! Nie czyń stratą
ludzi w potrzebie, załamaniu, niepokorze.
Szukam Twego głosu: bezsilna, bez radości,
pozbawiona pokory w zaparciu drążę
płytki tunel w skale wątpliwości.
Gdzie się znajdujesz? Panie, do Ciebie dążę!
Szukam Cię, bo wiem, że jesteś blisko,
ale wciąż tak bardzo daleko:
nie ogrzewa mnie Twe ognisko,
nie karmi Twoja manna i mleko.
Bluźnię, grzeszę, burzę wzmagam,
ale pragnę tylko prostej odpowiedzi.
Gdzie jesteś, gdy pnę się ku górze i spadam,
tracę wiarę, błądzę po pustyni wśród zamieci?
A świat? Cóż świat czynić może,
jeśli nie grzeszyć i zło mnożyć,
skoro sam stwórca, Ty, Panie Boże,
pozwalasz diabłu Ziemię upokorzyć.
MW
Chłodna pustka ziębi moje serce.
Wieją wiatry w samotności doli.
Boże Ojcze, gdzie Ty jesteś?
Czy widzisz swe dziecię w niewoli?
Widzisz i milczeniem oblekasz zwątpienie.
Milczysz, a widzisz świat zalany brudem.
Czy słyszysz duszy pojedynczej krzyczenie?
Patrz! Oto ręce do modlitwy złożone z trudem.
Do modlitwy? Modlą się tylko ludzie w pokorze,
a ja wołam: gdzie jesteś, kiedy niewinni cierpią?!
Gdzie jesteś?! Powiedz sprawiedliwy Boże,
gdy obdarzasz młodych i dobrych męką?
Gdzie się podziewasz, kiedy dziecko chore na raka
pyta: Panie, dlaczego to mnie doświadczasz?
Należysz do tego człowieczka świata,
lecz w próżnej nadziei jego życie zakańczasz.
Sprawiedliwy Stwórco, kochający wszystkich ludzi,
dający jednym złoto, a drugim piasek,
wszechmocny Panie, chłód nasz serca studzi,
gdy nie znamy Twego oblicza, Twych masek.
Umierają z głodu, pragnienia, biedy,
zataczają w nędzy ubóstwa krąg.
Kto? Ludzie, których sam stworzyłeś niegdyś
na swój wzór, jak widnieje w najmądrzejszych z ksiąg.
Boże Ojcze, czy rzeczywiście jesteś tatą?
Czy chcesz dla mnie, dla nas - dobrze?
Tato, Tato! Nie czyń stratą
ludzi w potrzebie, załamaniu, niepokorze.
Szukam Twego głosu: bezsilna, bez radości,
pozbawiona pokory w zaparciu drążę
płytki tunel w skale wątpliwości.
Gdzie się znajdujesz? Panie, do Ciebie dążę!
Szukam Cię, bo wiem, że jesteś blisko,
ale wciąż tak bardzo daleko:
nie ogrzewa mnie Twe ognisko,
nie karmi Twoja manna i mleko.
Bluźnię, grzeszę, burzę wzmagam,
ale pragnę tylko prostej odpowiedzi.
Gdzie jesteś, gdy pnę się ku górze i spadam,
tracę wiarę, błądzę po pustyni wśród zamieci?
A świat? Cóż świat czynić może,
jeśli nie grzeszyć i zło mnożyć,
skoro sam stwórca, Ty, Panie Boże,
pozwalasz diabłu Ziemię upokorzyć.
MW
niedziela, 4 stycznia 2015
Moje serce
mam jedno serce
szukające szczęścia
jedno na szczęście
jedno bez szczęścia -
do miłości
do wschodów słońca
do brązowych oczu
do kwiatów bez okazji
moje serce łatwo zranić
łatwo pociąć na kawałki
łatwo krwią nadzieję splamić
łamać łatwo jak zapałki
moje serce jest dość słabe
a czasem zbyt mocno bije
w nie troski i pragnienia kładę
i choć cierpię -
dzięki niemu wiem że
żyję
przepraszam za moje serce
że teraz krzyczy z żalu
wiedz że rozum tego nie chce
spala się za nie ze wstydu pomału
przepraszam za moje serce
przykro mi że zbyt wiele chciało
jest naiwne
przepraszam
że chyba
Cię
kocha-ło
MW
"Odpocznijmy, połóżmy się, zapomnijmy"
Subskrybuj:
Posty (Atom)