wszystko ma swój początek i koniec
(zacznę wiersz od końca
na dobry początek)
czas odejść
historia każdego człowieka
zaczyna się w wodach płodowych
a kończy w suchym piachu
(i to nie są ciepłe piaski egzotycznych plaż)
na początku było słowo
oddech
myśl
grzech
nowe znaczenia nakreślone
wstydem
niekonsekwencja na początku
źle się kończy
choć wiemy że czasem tak być musi
podobnie jak z
zadaniem matematycznym
logicznie uporządkowanym
w chaotycznym zapisie znaków
wzór na szczęście
zawsze daje liczby dodatnie
poprawny wynik chwilowo zapełnia
puste umysły czy serca
tańczę na pomniku własnej próżności
wcale nie do rytmu
przyklaskiwania cudzych spoconych dłoni
widzę ludzi
podchodzą
przystają na chwilę
odchodzą
jedna znajomość albo kilka
widoczna z góry obnaża dwa krańce
których przebycie
kończy i zaczyna
nowy etap
wierzę w uporządkowaną kolejność zdarzeń
spokojnie
samoistnie
zaczynam żyć
MW