piątek, 17 sierpnia 2018

proszę

przyjdź i wbij sztylet słów w tę ciszę
przyjdź zanim ból do snu ukołyszę

pokaż jak chwyta się motyle na wietrze
pokaż jak smakuje zimą letnie powietrze

i niech stopnieje serce
i niech wpadnie mi życie w ręce

niech pragnę
jeszcze
jeszcze

uratuj mnie
zanim odpłynę myślami w zapomnienie
zanim dzień w ciemną noc zamienię

chcę uwierzyć wreszcie

że i mnie
dotyczy

szczęście



MW

czwartek, 9 sierpnia 2018

chodźmy na zakupy

widziałam prawdę
sprzedawaną na raty
w bezpiecznych dawkach
uciszajacych sumienie

dostrzegłam szczerość tak drogą
że nikt w tym mieście nie mógł
sobie na nią pozwolić
stała sama
przeterminowana od lat
na najwyższej półce zwanej moralnością

słyszałam o taniej przyjemności opartej
na seksualnym barterze
na spółce z ograniczoną odpowiedzialnością

słyszałam o wygodnym shoppingu online
można tam kupić:
piersi z kobiety
udka bez celulitu
w promocyjnej cenie
z dostawą do domu

potknęłam się o nienawiść
rozdawaną za darmo w hurtowych ilościach
potrafiącą wykarmić pięcioosobową rodzinę

chodziłam wśród pełnych półek
z pustym koszykiem -
metaforą serca

lista zakupów ani trochę się nie kurczyła:

marzę o zaufaniu z dożywotnią gwarancją

pragnę czułego dotyku z pierwszej ręki

chcę zrozumieć różne rodzaje miłości
nie patrząc na etykietki

chcę odwagi za grosz
uczciwości za pogodny uśmiech

chcę słonecznych dni
bez kosmicznych rachunków za prąd

chcę miłości bez daty ważności na
opakowanych szczęściem sercach

...

wiedziałam
nic tu po mnie
czas wracać

nie wszystko da się kupić
w supermarkecie pozornego szczęścia


MW

niedziela, 5 sierpnia 2018

Słowa niecenzuralne

Zlepki liter wchodzące uparcie w paradę,
nieproszone dopuszczają się do głosu.
Skręcają proste myśli, zwiastując zagładę.
Leją strugę słów bez zimnego patosu.

Rychła śmierć już w pierwszym zdaniu czeka.
Zamiera krzykiem, drży taktu brakiem-
oboloła krtań manifestująca mnie, człowieka,
co z dna się wynurzył, nazwany wrakiem:

zatopiony w sylabach nie mających litości,
odurzony zapachem na wskroś wyrazistym,
zaciskający czarne litery w ciągłej gotowości,
by stanąć na baczność w języku oj... czystym!


MW