poniedziałek, 30 czerwca 2014

Świat z perspektywy przymrużonych oczu

tutaj jest dom
a tutaj drzewo
jasna słońca toń
otula niebo

dom jest nadal duży
a dąb ma liście zielone
słońce wciąż promienie dłuży
chmury nieco bardziej skupione

nie widać wybitego okna
i szkodników na drzewie
nie drażni słońce oka
ani dziura ozonowa w niebie

przymrużone oczy-
strategicznie na wpół otwarte.

Problem się zamroczy,
odwróci zdarzeń kartę.
  
MW


piątek, 20 czerwca 2014










Czasomierz

ciąży na nas upływ czasu
przyciąga do podłoża
gnie do ziemi

na lewej ręce
okrutny zegarek
nieznaczący tyle co zwykły czasomierz

ale uparcie go naśladując

tyka

bezczelnie
wypominając zmarnowane chwile

odliczając
      sekundy
           minuty
               godziny
                    -parametry przeszłości
tyka
   do wyczerpania

tyka
   do swej tymczasowej śmierci

a potem nie wstrzymując oddechu

czeka na wymianę
baterii-
   pobudzających drganie wskazówek

niczym twe
serce-
   tęskniące za echem własnego bicia
   wzniecającego uczucia

nie do cofnięcia
nie do zatrzymania
nie do wytrzymania
                   -zegarek

będący czasem oznaką twej nonszalancji
      w złocie
             w srebrze
                     w płaczu

już nawet pozostawił
blady ślad
na skąpanej w słońcu kończynie

chce zatrzymać krwiobieg

ściskając nadgarstek
        krótkimi
            zdyscyplinowanymi
                      poddanymi mu
                           -parametrami przeszłości

a jednak nosisz ten
podświadomie znienawidzony

czasomierz

co chwilę zerkając

na lewą rękę nieudolności

MW


piątek, 13 czerwca 2014

Piątek trzynastego

Krzyczą w telewizji, że piątek trzynastego
w dniu dzisiejszym szturmem nadciąga.
W głos się zaśmiałam: "Co mi do tego?!"
Istne zabobony- głupi ten, który nad tym urąga.

Piszą w gazetach, żeby w trzynasty piątek
nie wychodzić z domu pod żadnym pozorem-
znaleźć w mieszkaniu cichy, ciemny kątek,
bacznie śledzić nowinki przed telewizorem.

Świat dziś zwariował na punkcie pecha.
Panie na targu komentują wypadki najnowsze.
A ja się szyderczo spode łba uśmiecham,
myśląc, że nieszczęście do mnie dzisiaj nie dotrze.

Trach! Wpadłam w kompot niczym śliwka węgierka-
nie zdążyłam na autobus i zgubiłam dwadzieścia trzy złote.
W nieskutecznej pogoni za pojazdem nerwowo rzekłam:
"Szlag by to trafił! Istny Pech! Trzynasty piątek!"

MW



środa, 11 czerwca 2014

"Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się- na próbę"- Jan Paweł II
_____________________________

Próba

Nie zdążyłam wczoraj na próbę generalną własnego życia.
Nie zdążyłam przedwczoraj, tydzień temu, nie zdążę i dzisiaj.

Spieszyłam się bardzo, wstrzymując oddech, żyjąc chwilą,
nie zważając, co jest za mną i kto mnie wyminął.

Pozornie biegnąc naprzód, tkwiłam w tym samym punkcie.
Zakłamana w brawurze umierałam minuta po minucie.

Nie zdążyłam pokochać, bo zawsze uważałam,
że w porządku będzie mówić "kocham", nawet gdy nie kochałam.

Sądziłam, że będę nieśmiertelna z moim immunitetem młodości,
a wszystko da się powtórzyć niczym rzut w grze w kości.

Nie ma nic na próbę- jesteśmy teraz i tu,
wypełniając każdą sekundę życia resztkami utraconego tchu,

zapisując litera po literze swój ziemski testament,
dbając o pojedyncze słowo, najmniejszy nawet mankament.

Nie żyje się, nie kocha się i nie umiera na próbę.
Uśpiony niewiedzą możesz narazić swe szczęście na zgubę.

Szczęście, czyli twoje życie- największy dar od Boga-
tylko jedna szansa i tylko jedna słuszna droga.

MW