Wiatr bez celu się mota.
Mróz w swym karnawale tańczy.
Okno nieregularnie się bieli.
Szkielety drzew obrasta puch.
Dzieci w białej kąpieli
naśladują anielski ruch.
Zima- nasza stara koleżanka,
już chyba trochę nielubiana,
czasem psująca humor od samego ranka,
Każdego roku mile widziana
w grudniowe święta,
ale nasza znajoma kochana
ale nasza znajoma kochana
bywa niekiedy w tej kwestii nieugięta,
zasiadając przy stole źle ubrana.
Dziś bezwzględnie śniegiem prószy.
W nos szczypie, policzki koloruje.
Tam gdzie z orszakiem swym wyruszy,
wszystko równomiernie lukruje.
A my coraz bardziej za kwiatami wiśni tęsknimy,
wycierając kwietniowe wspomnienia z kurzu.
W myślach marzannę topimy,
przywołując Panią w zielonym kapeluszu.
MW