Słowa niecenzuralne
Zlepki liter wchodzące uparcie w paradę,
nieproszone dopuszczają się do głosu.
Skręcają proste myśli, zwiastując zagładę.
Leją strugę słów bez zimnego patosu.
Rychła śmierć już w pierwszym zdaniu czeka.
Zamiera krzykiem, drży taktu brakiem-
oboloła krtań manifestująca mnie, człowieka,
co z dna się wynurzył, nazwany wrakiem:
zatopiony w sylabach nie mających litości,
odurzony zapachem na wskroś wyrazistym,
zaciskający czarne litery w ciągłej gotowości,
by stanąć na baczność w języku oj... czystym!
MW